Hej! Dziś kolejna część serii o pielęgnacji włosów. Pora na szampony, odżywki, maski, wcierki, psikadła itd. :) Na początku warto zaznaczyć, że zmiana kosmetyków i unikanie niektórych składników mogą Wam przynieść ogromne korzyści. Oczywiście, u jednej osoby pielęgnacja bezsilikonowa będzie strzałem w dziesiątkę, a u drugiej rozczesanie włosów będzie problemem nie do przejścia. Warto jednak spróbować i znaleźć optymalne dla siebie rozwiązanie.
1. Szampony.
Ja prawie rok temu porzuciłam szampony z SLSami. SLS i SLES to silny detergent, który znajduje się w większości szamponów drogeryjnych. Jego pełna nazwa to Sodium Laureth Sulfate lub Sodium Lauryl Sulfate- w składzie znajduje się z reguły tuż za wodą (aqua). Środek ten wykazuje silne właściwości oczyszczające, przy czym oczyszcza nasze włosy nie tylko ze złych substancji, ale również z tych dobrych. Bardzo często powoduje reakcje alergiczne i przesuszenie skóry głowy, co może być przyczyną wypadania włosów. Zamiana szamponów z SLS na te bardziej przyjazne naszym włosom i skórze jest jednak bezcelowa, gdy używamy środków z silnymi silikonami- bez oczyszczenia silikony nabudowują się na włosie, obciążając go i przetłuszczając. Nawet przy pielęgnacji bez SLS warto mieć w swojej łazience jeden szampon z tym detergentem i używać go np. raz na dwa tygodnie, w celu oczyszczenia włosów (lakiery do włosów, oleje, wspomniane silikony itd.). Jeśli jednak decydujemy się na szampon z SLS, wybierzmy taki który w swoim składzie ma jakieś ekstrakty, aloes, czarną rzepę lub zioła.
Moje szampony: Malwa aloesowa (oczyszczająca z SLS), szampon Babydream (z Rossmanna), szampon z oliwką i henną Alverde (kupiony w niemieckiej drogerii DM), oraz płyn do kąpieli dla mam Babydream.
Szampon Avlerde jest moim absolutnym ulubieńcem- tani, wydajny, wegański, beze SLS i bez silikonów. Gdyby tylko było dostępny w Polsce... Jednak nie poddam się i raz na kilka miesięcy będę odwiedzać Niemcy i robić wielkie zapasy :) Najmniej zadowolona jestem z emulsji do kąpieli dla mam Babydream, mimo fajnego składu kosmetyk ten nie sprawdził się u mnie jako szampon (chociaż wiele dziewczyn go poleca). Niebieski Babydream jest ok, Malwa aloesowa też (używam jej raz na 2 tygodnie). Zamierzam powrócić jeszcze do szamponu Bambino, z którego byłam bardzo zadowolona:
2. Odżywki.
Większość odżywek drogeryjnych ma w swoich składach silikony. Substancje te dzielą się na zmywalne wodą i trwałe. Silikony dają wrażenie gładkich i nawilżonych włosów, jednak są to tylko pozory- otaczają włos szczelną powłoką, zamiast regenerować i naprawdę nawilżać. Silikony są tylko "poprawiaczem" wyglądu włosa, a taki sam efekt (i lepszy!) można uzyskać na stałe stosując przyjazną włosom pielęgnację. W składzie danego kosmetyku silikony występują pod następującymi nazwami: dimethicone, phenyl trimethicone, simethicone, trimethicone itd. Silikony są jednak często wskazane do zabezpieczania końcówek, szczególnie przy długich i rozpuszczonych włosach, lub gdy używamy suszarki/prostownicy/lokówki.
Moje odżywki: emulsja do włosów Gloria, odżywka wygładzająca Isana z masłem babassu, Joanna Z Apteczki Babuni odżywka wzmacniająca z ekstraktem ze skrzypu i rozmarynu, Maka.
Emulsja Gloria jest wspaniałą bazą pod wszelakie maseczki. Ma krótki, prosty skład i bardzo fajnie działa. Isana wygładzająca jest jak na razie moim ulubieńcem, mimo braku silikonów włosy są gładkie, miękkie i dobrze się rozczesują. Odżywkę z Joanny używam bardzo nieregularnie, ma dość wodnistą konsystencję i włosy ciężko się rozczesują. Maka to indyjski proszek, należy go rozpuścić ( w wodzie lub Glorii), nałożyć na włosy i potrzymać kilkadziesiąt minut- efekt trochę jak po hennie, włosy grubsze ale też bardziej szorstkie.
Jeśli chodzi o maseczki, to robię je z prezentowanych wyżej odżywek z dodatkiem półproduktów. W tej chwili w moim zestawie jest zatężony sok z aloesu, hydrolizat kreatyny oraz gliceryna. Z ręką na sercu przyznaję jednak, że rzadko stosuję maski na dłużej niż 5-10 minut :/
Po oleju, szamponie i odżywce warto zrobić płukankę, która zapewni włosom blask i sypkość. Najprostsza płukanka to litr zimnej wody z 1-1,5 łyżki octu: po dokładnym wypłukaniu odżywki przepłukujemy włosy przygotowaną mieszanką i delikatnie odciskamy w ręcznik- nie trzemy, nie targamy, nie tarmosimy!!! Ja po rozczesaniu włosów stosuję jeszcze apteczną wcierkę/odżywkę do włosów i skóry głowy Jantar (na zdj. pierwszy z lewej)- dziś kupiłam kolejną butelkę, jestem zachwycona tym produktem i serdecznie Wam polecam :)
Na dziś to tyle, czekam na Wasze pytania! Paa!
1. Szampony.
Ja prawie rok temu porzuciłam szampony z SLSami. SLS i SLES to silny detergent, który znajduje się w większości szamponów drogeryjnych. Jego pełna nazwa to Sodium Laureth Sulfate lub Sodium Lauryl Sulfate- w składzie znajduje się z reguły tuż za wodą (aqua). Środek ten wykazuje silne właściwości oczyszczające, przy czym oczyszcza nasze włosy nie tylko ze złych substancji, ale również z tych dobrych. Bardzo często powoduje reakcje alergiczne i przesuszenie skóry głowy, co może być przyczyną wypadania włosów. Zamiana szamponów z SLS na te bardziej przyjazne naszym włosom i skórze jest jednak bezcelowa, gdy używamy środków z silnymi silikonami- bez oczyszczenia silikony nabudowują się na włosie, obciążając go i przetłuszczając. Nawet przy pielęgnacji bez SLS warto mieć w swojej łazience jeden szampon z tym detergentem i używać go np. raz na dwa tygodnie, w celu oczyszczenia włosów (lakiery do włosów, oleje, wspomniane silikony itd.). Jeśli jednak decydujemy się na szampon z SLS, wybierzmy taki który w swoim składzie ma jakieś ekstrakty, aloes, czarną rzepę lub zioła.
Moje szampony: Malwa aloesowa (oczyszczająca z SLS), szampon Babydream (z Rossmanna), szampon z oliwką i henną Alverde (kupiony w niemieckiej drogerii DM), oraz płyn do kąpieli dla mam Babydream.
Szampon Avlerde jest moim absolutnym ulubieńcem- tani, wydajny, wegański, beze SLS i bez silikonów. Gdyby tylko było dostępny w Polsce... Jednak nie poddam się i raz na kilka miesięcy będę odwiedzać Niemcy i robić wielkie zapasy :) Najmniej zadowolona jestem z emulsji do kąpieli dla mam Babydream, mimo fajnego składu kosmetyk ten nie sprawdził się u mnie jako szampon (chociaż wiele dziewczyn go poleca). Niebieski Babydream jest ok, Malwa aloesowa też (używam jej raz na 2 tygodnie). Zamierzam powrócić jeszcze do szamponu Bambino, z którego byłam bardzo zadowolona:
Źródło |
2. Odżywki.
Większość odżywek drogeryjnych ma w swoich składach silikony. Substancje te dzielą się na zmywalne wodą i trwałe. Silikony dają wrażenie gładkich i nawilżonych włosów, jednak są to tylko pozory- otaczają włos szczelną powłoką, zamiast regenerować i naprawdę nawilżać. Silikony są tylko "poprawiaczem" wyglądu włosa, a taki sam efekt (i lepszy!) można uzyskać na stałe stosując przyjazną włosom pielęgnację. W składzie danego kosmetyku silikony występują pod następującymi nazwami: dimethicone, phenyl trimethicone, simethicone, trimethicone itd. Silikony są jednak często wskazane do zabezpieczania końcówek, szczególnie przy długich i rozpuszczonych włosach, lub gdy używamy suszarki/prostownicy/lokówki.
Moje odżywki: emulsja do włosów Gloria, odżywka wygładzająca Isana z masłem babassu, Joanna Z Apteczki Babuni odżywka wzmacniająca z ekstraktem ze skrzypu i rozmarynu, Maka.
Emulsja Gloria jest wspaniałą bazą pod wszelakie maseczki. Ma krótki, prosty skład i bardzo fajnie działa. Isana wygładzająca jest jak na razie moim ulubieńcem, mimo braku silikonów włosy są gładkie, miękkie i dobrze się rozczesują. Odżywkę z Joanny używam bardzo nieregularnie, ma dość wodnistą konsystencję i włosy ciężko się rozczesują. Maka to indyjski proszek, należy go rozpuścić ( w wodzie lub Glorii), nałożyć na włosy i potrzymać kilkadziesiąt minut- efekt trochę jak po hennie, włosy grubsze ale też bardziej szorstkie.
Jeśli chodzi o maseczki, to robię je z prezentowanych wyżej odżywek z dodatkiem półproduktów. W tej chwili w moim zestawie jest zatężony sok z aloesu, hydrolizat kreatyny oraz gliceryna. Z ręką na sercu przyznaję jednak, że rzadko stosuję maski na dłużej niż 5-10 minut :/
Po oleju, szamponie i odżywce warto zrobić płukankę, która zapewni włosom blask i sypkość. Najprostsza płukanka to litr zimnej wody z 1-1,5 łyżki octu: po dokładnym wypłukaniu odżywki przepłukujemy włosy przygotowaną mieszanką i delikatnie odciskamy w ręcznik- nie trzemy, nie targamy, nie tarmosimy!!! Ja po rozczesaniu włosów stosuję jeszcze apteczną wcierkę/odżywkę do włosów i skóry głowy Jantar (na zdj. pierwszy z lewej)- dziś kupiłam kolejną butelkę, jestem zachwycona tym produktem i serdecznie Wam polecam :)
Na dziś to tyle, czekam na Wasze pytania! Paa!