Hej! Wczoraj o północy postanowiłam zrobić bułeczki drożdżowe, wyciągnęłam je z piekarnika chyba o 4 rano :D. Tym razem z dżemem- truskawkowym i morelowym. Przepis na ciasto miałam już sprawdzony z niezawodnej strony Doroty http://mojewypieki.blox.pl/2007/03/Buleczki-drozdzowe-z-nadzieniem.html (polecam Wam tą stronę, zdjęcia, opisy, przepisy.... cudo!). Oto przepis i wykonanie:
Bułeczki drożdżowe do odrywania
500-550 g mąki pszennej
30 g świeżych drożdży/ lub 15 g suchych
3 łyżki roztopionego masła
szklanka letniego mleka
żółtko
2 jajka
3 łyżki cukru
pół łyżeczki soli
do posmarowania:
łyżka mleka
jajko
Mąkę i suche drożdże (ja takich użyłam, ze świeżych najpierw należy zrobić rozczyn) mieszamy w misce. Dodajemy cukier, żółtko, jaja, mleko i sól. Wszystko lekko zagniatamy. Dodajemy roztopione masło i zagniatamy do uzyskania elastycznej konsystencji (czyli ciasto powinno odchodzić od miski i od ręki). Moje od ręki nie odchodziło idealnie, ale nie miałam więcej mąki :D
Ciasto odstawiamy do wyrośnięcia (do podwojenia objętości, ok 1,5 h). Ja od pewnego czasu korzystam z rady Kasi*: wlewam do garnka ciepłą wodę, na to stawiam miskę i przykrywam szmatką. Woda chyba nie powinna dotykać miski, ale mi się tak zdarzyło i mimo to ciasto pięknie wyrosło.
Po wyrośnięciu ciasto przebijamy pięścią i lekko zagniatamy. Odrywamy po kawałku i formujemy w rękach placuszek. Na środek nakładamy dżem, marmoladę, słodki twarożek (pełna dowolność) i sklejamy "rogi" do środka. Układamy bułeczki w blaszce wyłożonej papierem do pieczenia zachowując odstępy (ja użyłam dużej okrągłej blaszki). Gotowa blaszkę odkładamy do napuszenia w ciepłe miejsce na ok. 30 minut (ja wkładam do piekarnika z najmniejszym ogniem i zostawiam uchylone drzwiczki). Po porządnym napuszeniu wszystkie bułeczki smarujemy roztrzepanym jajkiem z łyżką mleka. Pieczemy w ok. 180 stopniach przez ok. 30 minut, ale oczywiście wszystko zależy od piekarnika. No to smacznego!
* kulinarny blog Kasi : http://kuchenne-improwizacje.blogspot.com/
Bułeczki drożdżowe do odrywania
500-550 g mąki pszennej
30 g świeżych drożdży/ lub 15 g suchych
3 łyżki roztopionego masła
szklanka letniego mleka
żółtko
2 jajka
3 łyżki cukru
pół łyżeczki soli
do posmarowania:
łyżka mleka
jajko
Mąkę i suche drożdże (ja takich użyłam, ze świeżych najpierw należy zrobić rozczyn) mieszamy w misce. Dodajemy cukier, żółtko, jaja, mleko i sól. Wszystko lekko zagniatamy. Dodajemy roztopione masło i zagniatamy do uzyskania elastycznej konsystencji (czyli ciasto powinno odchodzić od miski i od ręki). Moje od ręki nie odchodziło idealnie, ale nie miałam więcej mąki :D
Ciasto odstawiamy do wyrośnięcia (do podwojenia objętości, ok 1,5 h). Ja od pewnego czasu korzystam z rady Kasi*: wlewam do garnka ciepłą wodę, na to stawiam miskę i przykrywam szmatką. Woda chyba nie powinna dotykać miski, ale mi się tak zdarzyło i mimo to ciasto pięknie wyrosło.
Po wyrośnięciu ciasto przebijamy pięścią i lekko zagniatamy. Odrywamy po kawałku i formujemy w rękach placuszek. Na środek nakładamy dżem, marmoladę, słodki twarożek (pełna dowolność) i sklejamy "rogi" do środka. Układamy bułeczki w blaszce wyłożonej papierem do pieczenia zachowując odstępy (ja użyłam dużej okrągłej blaszki). Gotowa blaszkę odkładamy do napuszenia w ciepłe miejsce na ok. 30 minut (ja wkładam do piekarnika z najmniejszym ogniem i zostawiam uchylone drzwiczki). Po porządnym napuszeniu wszystkie bułeczki smarujemy roztrzepanym jajkiem z łyżką mleka. Pieczemy w ok. 180 stopniach przez ok. 30 minut, ale oczywiście wszystko zależy od piekarnika. No to smacznego!
* kulinarny blog Kasi : http://kuchenne-improwizacje.blogspot.com/
kuchenne-improwizacje dziękują za promocję :)
OdpowiedzUsuńA buły wyglądają, ależ one wyglądają. Może się skuszę na drożdżową środę, przed tłustym czwartkiem! Z resztą na samą myśl o jutrzejszym pączkowymm szaleństwie... ej wolę drożdżówki.
Paulina jagodowy dżem Twojej mamy do tych bułek!!! Tak to jest myśl!
Oj tak, domowy dżem będzie idealny!
OdpowiedzUsuń