wtorek, 24 lutego 2015

Makijaż po egipsku

Witam wszystkich zgromadzonych!
Częstotliwość postów na tym blogu bawi już nawet mnie samą :-D Dziś będzie wpis o makijażu egipskim. Makijaż ślubny/zaręczynowy, który przyprawia mnie o ból głowy.
Lubię pooglądać urodowe filmiki na youtube, gdzie często w superlatywach mówi się o kobietach arabskich, ich naturalnej pielęgnacji czy pięknym, bogatym makijażu. O tak, bogaty jest na pewno...
Tekst jest wielce subiektywny!
Byłam w Egipcie na kilku weselach, wiele zdjęć widziałam i mam kilka wniosków. W punktach, będzie zgrabniej.

1. Makijaż zrobi z Ciebie inną osobę. Głównie chodzi tu o używanie podkładu kilkanaście tonów jaśniejszego od naturalnego koloru cery, podkład najczęściej w tonacji bardzo różowej (z czego ogromna większość kobiet ma skórę w tonacji żółtej lub oliwkowej). Kłopot jest wtedy, gdy na ślubnych zdjęciach panna młoda ma twarz blisko dłoni...


2. Odklejające się sztuczne rzęsy. Kolejna częsta wpadka. Piękne wszystko i odklejone rzęsy w kąciku...


3 i moje ulubione. Dzikie brwi połówki. To jest mój hit. Nawet nie wiem jak to opisać... Brwi makijażem zostają przesunięte do środka, a kończą się w połowie długości oka.






Żeby nie było że się czepiam, to wiele jest panien młodych wyglądających obłędnie! Ale tu dochodzimy do pewnej kwestii. Makijaże, które widzicie w podpunkcie o brwiach są wykonane przez tą samą makijażystkę. Taki mejkap kosztuje.... 1000 funtów egipskich (ok. 550 zł). W złotówkach wypadałoby podobnie, porównując płace do kosztów życia- dla wielu osób w Egipcie to więcej niż miesięczna wypłata!!  Drugą kwestią jest jakość kosmetyków. W Egipcie ciężko jest znaleźć produkty firm ze średniej półki cenowej. Na każdym rogu można kupić chińskie malowidła (często podróbki Maybelline czy Max Factora), lub zajść do tamtejszego odpowiednika Sephory (Mazaya) i kupić produkty Chanel, Dior, Make Up for Ever itd. Jasne, można znaleźć oryginalne szafy Essence, Catrice, Maybelline czy L'oreal- często jednak w szafach zostają resztki testowane przez 100 osób przed nami.
Myślicie pewnie, że wyżej wspomniany makijaż za 1000 EGP opiera się na Chanel i innym Guerlain (czyt. Gerlę :-D). Otóż niestety...
Kto mnie zna ten wie, że uwielbiam mocny makijaż. Bez eyelinera jak bez ręki. Ale doprawdy makijaż powinien nas upiększać!
I tak myślę sobie, czy makijażystka krzycząc 1000 zł (czy funtów) za makijaż może czuje się w obowiązku nałożyć wszystkiego dużo, aby klientka widziała za co płaci (za ilość)?
Ja nie mówię, że te makijaże są złe technicznie. Nie mówię o złym blendowaniu lub jego braku, o kresce jak schody- to się rzadko zdarza. Czy też o białej kredce na linii wodnej i czarnej dookoła (to taka metoda powiększania oczu)-znowu popatrzyłam na zdjęcie z punktu nr 3. Chodzi mi tylko o to, że te wszystkie ładne dziewczyny wyglądają koniec końców jak karykatury. Srogie karykatury (ach te brwi!).
No i opowiedziałam Wam co widziałam tu i tam.
I na koniec. Tak się nie malujemy!
Pozdrawiam towarzystwo!

niedziela, 16 marca 2014

Wyśmienity chleb bezglutenowy

Witam! Pora podzielić się przepisem na bezglutenowe pieczywo :) Przepis jest prosty, a składniki niedrogie. Od razu zaznaczam, że przepis nie jest mój! Znalazłam go na blogu, który ku mojemu zdziwieniu już nie istnieje (był własnością Asicy-Łasicy)... Na szczęście przepis został w mojej głowie, troszkę dodałam, troszkę odjęłam i oto jest! Wyśmienity chleb bezglutenowy :)

Składniki:
500 g mąki gryczanej
szklanka mąki ryżowej
3 łyżeczki suchych drożdży
2 łyżeczki cukru
1 łyżeczka soli
ok.650 ml ciepłej wody
4 łyżki oleju

+ dodatki, u mnie:

-siemię lniane, 4-5 łyżek
-słonecznik, dwie garstki
-suszony koperek, ok. 1-2 łyżki
-zioła prowansalskie, niecałe pół opakowania
-szczypta kuminu
-dwie szczypty pieprzu
-trochę słodkiej papryki
-ostra papryka, na oko :)

W misce łączymy wszystkie składniki oprócz wody i oleju. Dokładnie mieszamy, wlewając 250 ml ciepłej wody. Mieszamy. Kolejne 250 ml ciepłej wody, mieszamy. Dodajemy resztę wody, olej, dokładnie mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na ok. godzinę do wyrośnięcia. Po tym czasie ciasto przekładamy do formy "keksówki" i wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na ok. 45 minut (u mnie grzanie góra i dół). Po tym czasie (gdy chleb będzie mieć ładny jasnobrązowy kolor) wyciągamy formę z piekarnika i wierzch chlebka smarujemy olejem- ja do tego celu używam pędzelka. Dzięki temu skórka jest chrupiąca, ale miękka. Chleb wyciągamy z formy i odstawiamy do ostygnięcia. Smacznego!
Od razu podaję propozycję mojej ulubionej kanapki: bezglutenowa kromka, na wierzch hummus, gruba warstwa rzeżuchy, pół suszonego pomidora w oleju, kiełki rzodkiewki i kiełki cebuli. MNIAM! :)

*Ja wyrabiam ciasto hakiem do drożdżowego, w mikserze z misą. Myślę że spokojnie sprawdzi się zwykły mikser i łyżka.
*Ciasto jest dość rzadkiej konsystencji i nie bójcie się jej! Ja raz ograniczyłam wodę do 500 ml i chleb był twardy jak kamień (chociaż ciągle pyszny ;))
*Wyrabianie rękami raczej się nie sprawdzi, brak glutenu powoduje, że ciasto jest bardzo klejące.
*Warto odstawić w naprawdę ciepłe miejsce, np. obok kaloryfera.




środa, 11 września 2013

O produktach do włosów

Witam Państwo! Właśnie rozpuściłam włosy co natchnęło mnie do szybkiego posta :) Będzie o pielęgnacji włosów słów kilka.

Obecna pielęgnacja jest niestety bardzo uboga- w letnie miesiące porzuciłam olejowanie (za ciepło), skupiając się na szamponie i odżywce. Włosy na tym niestety ucierpiały, a to przez dwa produkty które spowodowały lekki przesusz na moich kręconych i wysokoporowatych włosach. Zacznę od tego, że testuję sobie rosyjskie i ukraińskie kosmetyki, dzięki znajomemu mam świeże dostawy co 2-3 miesiące. W pierwszej kolejności zamówiłam sobie m.in. szampon i odżywkę z Receptury Babuszki Agafii:







Zdj. jest zapożyczone z bloga pięknej Megi megilounge.blogspot.com która też nie chwali tych produktów (o czym zapomniałam przed ich zakupem :/ )






Skład obu tych produktów jest wspaniały i wydawać by się mogło że będą robić cuda. Składy i opis dostępne tu: SZAMPON i ODŻYWKA

Szampon niestety jest bardzo mocny, zostawia splątane i szorstkie włosy, a odżywka nie robi kompletnie nic! To drugi produkt jakiego używałam, który nie ma żadnego, absolutnie żadnego działanie i mogłoby go zupełnie nie być. Jakby tego było mało, taka ilość ekstraktów ziołowych bardzo przesuszyła mi włosy, i pomimo podcięcia moje końcówki były suche, brzydkie i sianowate. Krótko mówiąc- tragedia.
Produkty porzuciłam w kąt i sięgnęłam po zapasy z niemieckiej drogerii DM. Z firmy Alverde wybrałam tym razem szampon i odżywkę z olejem arganowym i migdałem. I to był kolejny błąd...




Zdj. zaczerpnięte z http://de.paperblog.com/neu-alverde-argan-mandel-shampoo-und-spulung-453673/












Nigdy wcześniej nie zawiodłam się na produktach Alverde! I choć do szamponu nie mam zastrzeżeń, to odżywka stoi sobie obok wyżej wspomnianej Babuszki Agafii bo tak jak ona nie robi kompletnie nic. Ma wspaniałą, gęstą konsystencje i na tym jej zalety się kończą. Szampon jest w użyciu a odżywka pójdzie na golenie nóg :D
Zawiedziona produktami wobec których miałam spore oczekiwania zamówiłam sobie kolejną dostawę z Ukrainy i znalazłam odżywkę, która jest cudowna ( i o której z założenia miał być ten post :D ). Wzmacniający balsam do włosów z Planeta Organica ( o taki : http://kalina-sklep.pl/kalina/SKLEP14/product.php?id_product=766 ) to jeden z najlepszych kosmetyków jakie miałam w rękach!





Zdj. z http://ukrytewslowach.pl/-odzywki/1208-turecki-balsam-do-wlosow-wzmacniajacy-planeta-organica.html










Balsam ma cudowny skład i działanie. Warto zaznaczyć że ma silny, orientalny zapach co nie każdemu może odpowiadać. Robi wszystko tak jak trzeba- włosy są miękkie, odżywione, nawilżone, pachnące i lejące. Więcej mi nie potrzeba :)) Polecam każdemu!

Szampon Alverde migdał&argan (na zmianę z Alterrą kofeinową), Turecki Balsam i szczotka Tangle Teezer (mogę o niej zrobić osobny post jeśli chcecie, jest tego warta!) sprawiły, że włosy odżyły, rosną i lśnią :) Końcówki podcięłam dwa miesiące temu nowymi nożyczkami JAGUAR o takimi http://powerlook.pl/product-pol-3345-Profesjonalne-nozyczki-JAGUAR-PRESTYLE-RELAX-5-5-Satynowe.html które kosztowały milion monet (i też są tego warte). I jak na razie jestem z tego zestawu bardzo zadowolona!

Reasumując: polecam z całego serca balsam z Planeta Organica!


Do napisania!

środa, 10 lipca 2013

Ratunku przetłuszczają mi się włosy!!

Witam Państwo. Nie zacznę od tego że dawno mnie nie było, bo jakie mam przerwy w pisaniu każdy widzi. Ale wracam, wracam moi drodzy z postem włosowym!
Otóż często słyszę wśród znajomych, że ktoś ma problem z przetłuszczaniem się włosów, suchą skórą głowy (łupieżem), krostkami, wypryskami itd. Staram się nie wychylać w towarzystwie z moimi mądrościami, ale przecież mam bloga i mogę tu wylać swoje żale, troski, niepokoje i porady! Jeśli i Ty, czytelniku, borykasz się z takim problemem może ten wpis Ci pomoże (a może nie :D).
Z moich obserwacji wynika, że spora część problemów ze skórą głowy (czy to nadmierne przetłuszczanie, czy łuszczenie się skóry) wynika ze źle dobranego szamponu. Warto wiedzieć, że zatrważająca większość szamponów dostępnych w drogeriach oparta jest na silnym detergencie o nazwie Sodium Laureth Sulfate (lub co gorsza Sodium Lauryl Sulfate), zwanym potocznie SLeS lub SLS. Składnik ten ma bardzo duże skłonności do podrażniania i wysuszania. Teraz zamknijcie oczy i poruszcie wyobraźnię. Nasza skóra wydziela sebum, naturalny środek natłuszczający i zabezpieczający skórę. Jeśli użyjemy kosmetyku z silnym detergentem i doszczętnie zmyjemy wszystko co wyprodukowała skóra, dajemy "znak" do środka że coś jest nie tak, sebum zniknęło i skóra zaczyna produkować go więcej aby bardziej zabezpieczyć skórę. Krótko mówiąc:

przetłuszczenie->zbyt silny szampon->sucha skóra głowy->jeszcze większe przetłuszczenie







W wielu przypadkach ta zasada sprawdza się także w pielęgnacji twarzy (zamiast szamponu szkodę robi zbyt silny żel myjący, tonik z alkoholem itd.)Ryba radzi, aby przez pewien czas używać szamponu o łagodniejszym składzie i sprawdzić, czy taka pielęgnacja nam służy. Może się okazać, że szampon za 5 zł służy nam o wiele lepiej niż pięknie zapakowany, pachnący rajem ( i przy okazji pewnie testowany na zwierzętach) szampon wiodącej firmy kosmetycznej.
Warto jednak pamiętać, że przetłuszczanie się skóry głowy i podobne problemy mogą być spowodowane czym innym i moja rada nie pomoże. Ale polecam spróbować :)

Poniżej podaję kilka szamponów o łagodniejszym składzie, które możecie bez problemu znaleźć w sklepach:

* szampon Babydream dla dzieci, Rossmann, ok. 4zł http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=35426


*płyn do higieny intymnej Facelle Sensitive (różowa wersja), Rossmann ok. 7zł http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=54789



*szampony Alterra (dostępne w Rossmannie) mają łagodniejszą wersję SLS/SLeS ale robią różnicę :)

*szampony Alverde (dostępne w drogeriach DM na terenie Niemiec, Austrii, Czech itd.)


Właściwie to wystarczy spojrzeć na etykietę i skład kosmetyku, widząc na drugim miejscu Sodium Laureth Sulfate odkładamy szampon na półkę i szukamy dalej :) Pamiętajcie że nie każdy szampon dla dzieci ma łagodny skład, część z nich (np. jak Johnsony) są napakowane SLS po sam korek ;) W razie jakichkolwiek pytań piszcie w komentarzach. Życzę powodzenia i mam nadzieję, że moja rada się przydała! Do napisania!

wtorek, 22 stycznia 2013

Szybki makijaż dzienny dla zielonych oczu

Hej! Dziś szybki makijaż dla zielonych oczu w wersji dziennej :)




Rybie oczy PACZĄ! :D



Lista użytych kosmetyków:

Twarz:
* krem BB Eveline do cery jasnej
*puder sypki Essence
*korektor w kremie Inglot nr 34
*korektor Magic Pen Lovely nr 2
*cień do powiek Kobo nr 106 Papaya Shake (jako róż)
*cień My Secret matt nr 506 (do konturowania)
*podkład Kobo Ideal Cover nr 405 Suntanned (jako bronzer)

Oczy:
*baza pod cienie Joko Virtual
*cień Essence nr 22 blockbuster
*cień Kobo 114 Aubergine
*cień Bell bez numerka ;)
*cień Miyo White 001
*czarny eyeliner w żelu Essence
*tusz do rzęs Get BIG! Lashes Essence
*kredka dwustronna czarno-fioletowa Avon Colortrend






Fajnal luk:

Joł! :)

niedziela, 6 stycznia 2013

Jak zapuścić włosy?

Witam Państwo!
Dzisiaj skoncentrujemy się na odwiecznym pytaniu JAK zapuścić włosy i czy w ogóle jest możliwe żeby porost przyspieszyć. Na pewno głównym czynnikiem są predyspozycje własne- u jednych włosy rosną szybko i są grube, a u innych nie. Wiadomo że genów nie zmienimy, ale dziś zaprezentuję Wam kilka sposobów, które mogą dać niezłego kopa Waszym włosom :) Jeśli zapuszczacie włosy musicie się uzbroić jednak w dwie rzeczy: CIERPLIWOŚĆ I SYSTEMATYCZNOŚĆ.
Należy zacząć od tego, że tempo wzrostu włosa jest zależne od kondycji skóry głowy czyli tzw. skalpu (nie lubię tego słowa). Jeśli używamy szamponu ze zbyt silnymi detergentami, nasza skóra głowy może być podrażniona i przesuszona co powoduje nadmierne przetłuszczanie, wypadanie czy łupież. Zdrowe włosy zaczynają się od zdrowej skóry głowy. Oczywiście chodzi nam też o zagęszczenie i tzw. baby hair, nikt nie chce długich włosów skoro jest ich 3 na krzyż :)

 

 1. Wcierki do skóry głowy.


Na rynku jest kilka wcierek wartych uwagi. Ja znam i używałam tylko tych, więc te mogę polecić.

*Jantar firmy Farmona (ok. 12 zł w aptekach)-mój ulubieniec

*woda brzozowa (np. Isana ok. 5-6 zł/500 ml, Rossmann)

*ampułki Radical firmy Farmona (ok. 25 zł/15 ampułek, Rossmann, Natura)

Moim najnowszym odkryciem jest napar z nasion kozieradki. Ja zaczynam moją kurację od jutra, także jeszcze nie mogę powiedzieć nic o rezultatach, ale mam duże nadzieje :)
Przepis na wcierkę z kozieradki:
1 łyżkę zmielonej kozieradki zalać 3/4 szklanki wody. Przykryć spodeczkiem i odstawić na ok godzinę lub dłużej. Płyn nakładać PO umyciu włosów, najlepiej na przeschnięte włosy. Moim zdaniem najlepiej nalać troszkę płynu na talerzyk, maczać opuszki i delikatnie wcierać w skórę głowy, lub przelać do pojemnika ze sprayem/atomizerem, robić przedziałki i spryskiwać skórę głowy, po czym wmasować. Masaż powinien trwać od 5-15 minut. Taką wcierkę warto stosować systematycznie (codziennie) przez kilka miesięcy. Początkowe rezultaty to zmniejszenie wypadania, następnie przyspieszenie porostu.

2. Kuracja wewnętrzna.

Tutaj wolałabym się nie rozwodzić na temat zdrowej diety i picia wody, bo to chyba oczywiste :) Nawet wszystkie "wewnętrzne" kuracje nie zadziałają, gdy naszym drugim domem jest KFC czy McDonald's!

*picie naparu ze skrzypu polnego i pokrzywy, tzw. skrzypokrzywa

2 łyżki skrzypu i 2 łyżki pokrzywy zalewamy szklanką wrzątku i odstawiamy do zaparzenia, przecedzamy i pijemy. Lub wrzucamy do zimnej wody, doprowadzamy prawie do wrzenia, odstawiamy do zaparzenia, przecedzamy i pijemy. Napój jest całkiem smaczny a już na pewno bardzo pożywny!

*picie soku z natki pietruszki i jabłka

Posiekaną natkę pietruszki i pokrojone jabłko wrzucamy do blendera, miksujemy i pijemy. Ja dodaję troszkę wody mineralnej dla lepszej konsystencji. Na początku nie byłam przekonana do tego zestawu, jednak byłam bardzo zaskoczona- jest pyszny!!

*picie drożdży

ZABITYCH drożdży oczywiście. 1/4 do 1/2 kostki drożdży zalewamy wrzątkiem i czekamy ok. 10 minut. Po zabiciu warto urozmaicić sobie smak napoju- można dodać drożdże do kakao, miodu, mleka, herbaty, soku, cappucino, możemy dodać zmiksowane owoce (np. banana i cynamon jak radziła Anwen, szefowa polskich włosomaniaczek :)). Wszystko wedle naszych upodobań. Drożdżowa kuracja powinna trwać min. miesiąc.

*picie żelatyny odsyłam tutaj: ŻELATYNA

Naszym włosom służy także siemię lniane (już wkrótce o jego wspaniałych właściwościach) w postaci oleju lnianego lub ziarenek, oraz olej z wiesiołka.

3. Masaż głowy

Ważnym elementem, który pobudzi mieszki włosowe do pracy i polepszy ukrwienie skóry głowy jest masaż. Warto go wykonywać podczas olejowania włosów lub wcierania wcierek, lecz najlepiej zadziała robiony codziennie przez kilkanaście minut. Masaż należy wykonywać opuszkami palców, bardzo delikatnie masując skórę głowy.

Pamiętajcie, że niepodcinanie włosów nie jest dobrym wyjściem. Końcówki rozdwajają się w górę, więc zaniedbując podcinanie koniec końców musimy podciąć więcej. Warto też zamienić jedwab do włosów na olej (np. makadamia, arganowy, z pestek śliwki).


To już chyba wszystkie Rybie sposoby na zapuszczanie włosów. Pamiętajcie, że picie drożdży lub żelatyny może powodować tymczasowy trądzik (cera się oczyszcza!), a zioła mogą uczulać- także bądźcie ostrożni! Picia żelatyny nie próbowałam (wege), dlatego ciężko mi powiedzieć o rezultatach lub sposobach przyrządzania. Ja nie jestem wielką specjalistką, dzielę się z Wami tym co wiem. Wiem też, że nie każdy ma czas siedzieć na goolge i wyszukiwać stron/blogów o włosach. Jednak są dziewczyny o wiele większym doświadczeniu niż ja i w wolnej chwili możecie tam zajrzeć:
Królowa polskich włosomaniaczek ANWEN:  http://www.anwen.pl/
http://siempre-la-belleza.blogspot.com

Powodzenia w zapuszczaniu włosów, czekam na komentarze! Pozdro :)

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Kosmetyczne hity 2012

Hej! Dziś zapraszam Was na notkę z kosmetycznymi hitami, odkryciami i ulubieńcami 2012 roku.


1. Makijażowe odkrycie roku- produkt do twarzy.

Tytuł ten wędruje do..... podkładu Bell Royal Mat Skin Camouflage Hi-Tech Make-up. Podkład kosztuje ok 10-12 zł i jest REWELACYJNY. Daje delikatne matowe wykończenie, nie wysusza, nie zapycha, nie zmienia koloru w ciągu dnia, jest długotrwały, świetnie się rozprowadza, jest wydajny, tani, poręczny... Wad nie znalazłam, może być jedynie kłopot z dostępnością.

2. Makijażowe odkrycie roku- produkt do oczu.

Ciężko mi zdecydować się na jeden cień czy tusz. Natomiast każdy makijaż oka zaczynałam od bazy pod cienie JOKO Virtual, która mnie nigdy nie zawiodła i to ona zostaje ulubieńcem w tej kategorii. Równorzędnie z bazą na pierwszym miejscu lądują się sztuczne rzęsy Demi Wispies ARDELL, które są świetne- lekkie, łatwe w aplikacji i naturalnie wyglądają.

3. Pędzel roku.

Pędzlem roku zostaje..... Hakuro H50s. Już po pierwszym użyciu zastanawiałam się, jak żyłam wcześniej bez niego! Pędzel jest tani (ok. 25 zł), ze sztucznego włosia, nie rozpada się, nie sypie, pięknie wykańcza rozprowadzony podkład...Ideał.

4. Pielęgnacyjne hity 2012.

W pielęgnacji absolutnym hitem okazało się siemię lniane. Jako maseczka do twarzy, maseczka do włosów, płukanka i żel do stylizacji.  Zaraz za siemieniem plasują się olej ze słodkich migdałów i olej arganowy- oba oleje świetnie sprawdziły się w pielęgnacji włosów i twarzy. Zjawiskiem też okazał się szampon Alverde z oliwką i henną.



Doskonała Szóstka, czyli ulubieńcy w komplecie. Szampon Alverde już dawno wyszedł, a o rzęsach zapomniałam :D

Pojawiło się też kilka produktów po których spodziewałam się więcej. Nie zawiodły mnie i świetnie mi służą, ale myślałam że będą bardziej łaaaaał ;). Do tej grupy należą: pędzel do bronzera z Ecotools (jest trochę za duży ale bardzo bardzo miękki i przyjemny), podkład KOBO Ideal Cover make-up nr 405 używany jako bronzer (ma za ciepły odcień) i tusz Essence Get BIG! Lashes volume curl (zbyt dużo nabiera się na szczoteczkę).

Kitów absolutnych chyba nie miałam i bardzo się z tego cieszę. Kosmetycznie rok 2012 zaliczam do udanych, mam nadzieję że nowy rok przyniesie mi wszystkie palety Sleeka, Makeup Face Form i paletę 180 cieni :D

Wszystkiego dobrego w nowym roku!!!

środa, 7 listopada 2012

Brownie czyli ciasto z trzech czekolad

Hej ho! Wrzucam szybki przepis na moje ulubione ciasto czyli brownie :) Przepis jest najpewniej z internetu, ale mam go już tyle czasu że za nic nie pamiętam skąd go mam :) Ciasto będzie idealne dla wszystkich czekoladoholików, polecam :)) Zdjęć nie ma, bo właśnie oblizuję palce po ostatnim kawałku :))

BROWNIE
Składniki:
3 tabliczki gorzkiej czekolady (300 g), min, 45 % kakao*
200 g masła
3 jajka
pół szklanki cukru
ok. 120 g mąki
2-3 łyżki wody lub mleka
Wykonanie:
Połamaną czekoladę i masło rozpuszczamy w kąpieli wodnej** i odstawiamy do przestygnięcia.
Rozdzielamy żółtka od białek. Z białek i szczypty soli ubijamy pianę i odstawiamy. Żółtka miksujemy z cukrem. Stopniowo dodajemy mąkę ciągle ucierając. Jeśli ciasto jest bardzo gęste to dodajemy trochę wody lub mleka. Do tak przygotowanej masy stopniowo wlewamy przestudzoną rozpuszczoną czekoladę i ciągle miksujemy. Na koniec dodajemy pianę i mieszamy łyżką. Do blachy wyłożonej papierem do pieczenia wlewamy masę i wstawiamy do nagrzanego do ok. 170 stopni piekarnika i pieczemy ok 20-25 minut. Ważne jest sprawdzanie patyczkiem konsystencji ciasta. Wierzch powinien być chrupiący, taka skorupka, a środek dość wilgotny.
Brownie może nie jest bardzo reprezentacyjnym ciastem, jest niskie i zakalcowate, ale takie właśnie ma być. Smakiem rekompensuje wszelkie niedogodności wizualne! Smacznego!!


* ostatnie brownie robiłam z czekolady z Lidla 45% kakao za 1,39 zł i wyszło pyszne. Oczywiście można też zrobić z lepszej jakościowo czekolady, pamiętajcie jednak że im większa zawartość kakao tym więcej cukru trzeba dodać do ciasta.
** kąpiel wodna- miskę z czekoladą i masłem kładziemy na garnek z wodą, czekolada i masło rozpuszczą się pod  wpływem pary wodnej ogrzewającej miskę od spodu.


Moja blacha ma wymiary 30x25 cm.
Ciasto na brownie można wymieszać z orzechami, rodzynkami lub wylane na blaszkę polać masą kajmakową.

czwartek, 18 października 2012

Makijaże konkursowe

Hej! Wrzucam kilka zdjęć makijaży, które wysłałam na konkurs u http://trustmyself-make-up.blogspot.com/ :)) Tematem był makijaż inspirowany gwiazdą. Można było wysłać dwie prace i tak też zrobiłam:


1) Bob Marley






2) Aishwarya Rai, jedna z moich ulubionych aktorek Bollywood










Od jutra pewnie będzie możliwość głosowania. Cztery najlepsze makijaże przejdą do ścisłego finału, gdzie zostanie wyłoniony zwycięzca. Do zgarnięcia paleta z BH Cosmetics i komplet pędzli!

Do następnego :)